Mimozami jesień się zaczyna

Mimo globalnych zmian klimatu w Polsce wciąż za zimno dla prawdziwych mimoz, sadzonych w Chorwacji i Włoszech. Złociste „mimozy”, o jakich pisał Tuwim, a potem śpiewał Niemen to ogromne nawłocie Solidago: kanadyjska S. canadensis, olbrzymia S. serotina oraz ich mieszańce. To jedne z pierwszych roślin sprowadzonych z Ameryki Północnej do Europy. Od XVII wieku uprawiano je dla ozdoby i lekarstw, a potem dla miodu. Wiele osób nie wyobraża sobie polskiej wsi i przedmieść, obrzeży torów kolejowych i tras szybkiego ruchu, wreszcie łąki kwietnej w parku miejskim bez łanów tych wielkich, złocistych kwiatów, a potem puchatych badyli. Bieszczadzkim góralom tak przypasowała, że już w XIX w. nazwali ją „drzewkiem Matki Bożej” (Guzikowa & Maycock 1986, Szymura i in. 2015, Szymura i in. 2016, Bielecka i in. 2020).

Przesyt i głód

Ogromne, amerykańskie nawłocie wciąż podsiewane są, a przynajmniej chronione, przez pszczelarzy Europy. Trudno im się dziwić. Rodzima flora naszej części świata nie posiada zbyt wielu gatunków, dostarczających pszczole miodnej pyłku i nektaru w końcu lata oraz jesienią, niekiedy do pierwszych dni zimy. Co więcej nektaru i pyłku w tak wielkich ilościach! Tak chętnie spasanego i znoszonego do ula, by przygotować się do zimowli. Miód nawłociowy ma swoich amatorów. Cieszy się opinią szczególnie zdrowego dla dzieci i seniorów, zwłaszcza ofiar alergii. Na pewno jest znacznie tańszy i smaczniejszy od przereklamowanego miodu z manuki. To właśnie lobby pszczelarskiemu zawdzięczamy pomijanie nawłoci (tak samo zresztą jak robinii, a na południu Europy niektórych prawdziwych akacji) na Wspólnotowych, krajowych i regionalnych „czarnych listach” inwazyjnych gatunków obcych, wycofywanych z upraw oraz handlu, usuwanych z mocy prawa z siedlisk naturalnych oraz półnaturalnych.

Nie wszystkim owadom sadzenie amerykańskich nawłoci, a potem ich samodzielna ekspansja wyszły na zdrowie. Zdecydowana większość dzikich, samotnych pszczół na niej straciła. Obce nawłocie tworzą bowiem coraz rozleglejsze, niemal jednogatunkowe łany, wypierając pozostałe zioła. W tym jedyne odpowiednie dla wielu samotnic. W pewnych płatach z dominacją „mimoz” różnorodność dzikich zapylaczy spadła nawet o 90%! (Moroń i in. 2009). 

Nieco inny będzie mechanizm zaniku modraszków z łąk wiejskich i miejskich kolonizowanych przez obce Solidago. Tym drobnym motylkom szkodzi bezpośrednio brak mrowisk. W mrowiskach, i to w mrowiskach konkretnych gatunków, otoczonych łąką określonej wysokości, dorastają bowiem gąsienice większości gatunków z tejże rodziny. Wykonane w Polsce obserwacje wykazały jak przemiana bogatej gatunkowo łąki w jednolity łan nawłoci prócz ziół i traw, eliminuje również i kolonie mrówek wraz z „wilkołakami świata owadów” – młodymi modraszkami (Matysiak i in. 2009, Kajzer-Bonk i in. 2016, Kajzer-Bonk & Nowicki 2023).

Spośród polskich stawonogów pewne korzyści z inwazji nawłoci osiągają pająki. Dla nich taki łan żywych nawłoci, a potem coraz grubsza warstwa martwych łodyg, to świetne żerowisko (Dudek i in. 2016). Pająki choć budzą niechęć wielu ludzi, zasługują na ochronę, bo tępią sporo owadów szkodliwych dla rolnika i leśnika, poza tym jak wszystkie zwierzęta tracą szybko swoje dotychczasowe siedliska. Niespotykana dotąd liczebność pająków oraz mrowie dogodnych kryjówek może być kolejnym czynnikiem, sprawiającym, że z łanów nawłoci znika większość insektów poza pszczołą miodną.

Nie tylko motylki i pszczółki

Inwazja nawłoci szkodzi nie tylko insektom. Kręgowce także bywają poszkodowane. Łany tych bylin są tak zwarte, że trudno się po nich poruszać. Ptaki mają dodatkowo problem z lądowaniem. Większość gatunków charakterystycznych dla tradycyjnie użytkowanych pól ornych, łąk i pastwisk gnieździ się na ziemi, zatem w łanach traw i zbóż znacznie rzadszych od zbiegłych z pasieczysk „mimoz”. Brak owadów to kolejny czynnik pozbawiający ptactwo dotychczasowych siedlisk. Może nie całe? Niektóre obserwacje wskazują, że bażant może skorzystać na inwazji tych złocistych bylin. Można zatem powtórzyć za prof. Tryjanowskim, że wrogowie rdzennie polskiej przyrody operują w sojuszu (Skórka i in. 2010).

Salon pominiętych

Amerykańskie nawłocie to jeden z tych gatunków inwazyjnych, które wciąż świadczą ważne usługi ekosystemowe ludziom. Trudno zatem wypracować konsensus odnośnie ich usuwania z naszego otoczenia. Nie-przyrodnikom o wiele łatwiej eliminować z krajowej przyrody gatunki jednoznacznie szkodliwe dla człowieka. Doskonale widać to na przykładzie dwu rodzajów zielonych papug, „najeżdżających” właśnie Wielką Brytanię. Tępienie mnichy nie budzi jakiś większych protestów, gdyż to gatunek uszkadzający maszty telekomunikacyjne, kable i skrzynki elektryczne. Mnichę zresztą wyniszcza się z tego powodu także w jej amerykańskiej praojczyźnie. Co innego aleksandretta obrożna! Ta nie pozbawia ludzi seriali ani światła, wnosi za to wiele miłych akcentów do otoczenia. Łatwo zatem przejść do porządku dziennego nad terroryzowaniem przez nią rodzimych dziuplaków i nietoperzy.

Dobra rodzima nawłoć pospolita Solidago virgaurea

Nie wszystkie nawłocie są obce. W rodzimej florze możemy spotkać nawłoć pospolitą Solidago virgaurea. Naturalnie rośnie na polanach, w zaroślach i widnych lasach, na miedzach, suchych łąkach i wrzosowiskach. Kwitnie od lipca do września. Jest rośliną wysoce miododajną i pyłkodajną. Nawłoć pospolitą chętnie odwiedzają pszczoły miodne, ale przede wszystkim dzikie zapylacze. Jest także pożyteczna dla ludzi. Jest surowcem zielarskim, ma wysokie walory ozdobne, a w przeszłości była także rośliną barwierską.


Bielecka, A., Borkowska, L., & Królak, E. (2020). Environmental changes caused by the clonal invasive plant Solidago canadensis. Annales Botanici Fennici, 57(1-3), 33-48. 

Dudek, K., Michlewicz, M., Dudek, M., & Tryjanowski, P. (2016). Invasive Canadian goldenrod (Solidago canadensis L.) as a preferred foraging habitat for spiders. Arthropod-Plant Interactions, 10(5), 377-381. 

Matysiak, A., Kotowski, W., Dziekańska, I., & Sielezniew, M. (2009). Grasslands of the Kampinos National Park, Poland. In Grasslands in Europe (pp. 94-103). KNNV Publishing.

Moroń, D., Lenda, M., Skórka, P., Szentgyörgyi, H., Settele, J., & Woyciechowski, M. (2009). Wild pollinator communities are negatively affected by invasion of alien goldenrods in grassland landscapes. Biological Conservation, 142(7), 1322-1332. 

Guzikowa, M., & Maycock, P. F. (1986). The invasion and expansion of three North American species of goldenrod (Solidago canadensis L. sensu lato. S. gigantea Ait. and S. graminifolia (L) Salisb.) in Poland. Acta Societatis Botanicorum Poloniae, 55(3), 367-384. 

Kajzer-Bonk, J., Szpiłyk, D., & Woyciechowski, M. (2016). Invasive goldenrods affect abundance and diversity of grassland ant communities (Hymenoptera: Formicidae). Journal of Insect Conservation, 20, 99-105. 

Kajzer-Bonk, J., & Nowicki, P. (2023). Vanishing meadows – Quantitative analysis of factors driving population declines of endangered butterflies. Biological Conservation, 282, 110050.

Skórka, P., Lenda, M., & Tryjanowski, P. (2010). Invasive alien goldenrods negatively affect grassland bird communities in Eastern Europe. Biological Conservation, 143(4), 856-861.

Szymura, M., Szymura, T. H., & Kreitschitz, A. (2015). Morphological and cytological diversity of goldenrods (Solidago L. and Euthamia Nutt.) from south-western Poland. Biodiversity Research and Conservation, 38(1), 41-49. 

Szymura, M., Szymura, T. H., & Wolski, K. (2016). Invasive Solidago species: how large area do they occupy and what would be the cost of their removal?. Polish Journal of Ecology, 64(1), 25-34.

Jedna odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *